William Wharton tworzy w swoich książkach (a tą uważam za najlepszą, wręcz doskonałą) tak niepowtarzalny klimat, że naturalne jest, iż film nigdy nie dorówna powieści. Zresztą, nie powinno się porównywać książek do ich ekranizacji (choć wydaje się to być nieuniknione), bo to dwa zupełnie różne światy zbiegające się jednak w pewnym momencie. Wspaniala książka, dobry film.
8/10 (chociaż nigdy się nie dowiem jaka byłaby moja ocena gdybym wcześniej nie przeczytała tej niesamowitej książki).

Ps. okropnie dawno nie ogladalam niczego w telewizji i juz nawet nie sprawdzalam programu tv bo to zwykle puszczane do znudzenia te same gnioty -.-' a jednak dzisiaj calkiem przypadkiem dostrzeglam ten filmik (oczywiscie pozno, bo po co szersza widownia ma ogladac dobre wartosciowe filmy, prawda? -.-' ) a we wtorek "trzy kolory:czerwony" na "dwójce"...a jednak czasami warto rzucic okiem do programu telewizyjnego ;)